Jednostrzałowa sesja prowadzona przez Krakena, wszelkie materiały techniczne jak KP, znajdowały się na messengerze. Rozpoczęła się 4 marca 2018 roku o 23:22 i trwała do 10 kwietnia 2018 roku do 12:11. W sumie zebrała 64 posty.
Kraken napisał:Drużyna "Spectrum". Tak wlasnie was nazwali. Co prawda, okoliczności tego spotkania były dosyć dziwne i niezbyt przyjemne. Ot, tuzin mundurowych w kominiarkach zebrał piątkę obcych sobie ludzi w piwnicy komisariatu policji w Blackwood. Komisarz, człowiek o tłustej i buraczanej twarzy, raczył tylko powiedzieć, że wyższa władza powierza wam pewne zadanie i od dzisiaj pracujecie razem. Nazwał was też "Spectrum" i dodał, że resztę wyjaśnią wam na miejscu. Następnie przymusowo wladowano was do nieoznakowanej furgonetki, której drzwi nieomal od razu zamknięto, by mogła ruszyć w nieznane. A wiec siedliście na prowizorycznych ławeczkach w tych czterech stalowych ścianach, oświetleni kiepskim światłem pojedynczej żarówki. Przed wami zas stał przymocowany stół, wypełniony różnymi szpargałami, takimi jak bandaże, woda utleniona, podejrzane białe plastyki... Towarzystwo, trzeba przyznać, było dosyć niezwykle. O ile obecnośc umundurowanej blondynki z karabinem na kolanach i lysego chudzielca z świecącym tabletem, ukrytego za kamizelką kuloodporną można jeszcze było zaakceptować, to ubrany na czarno Brodacz z olbrzymim krzyżem na szyi, szczupły trzydziestolatek w koszuli i swetrze, nerwowo bawiący się rewolwerem i podejrzany albinos o długich, białych wlosach, opierający dłoń na siekierze mogli stanowić okazje do zadania wielu pytań... Ale odpowiedzi bedą bardziej sensowne?
Wrex napisał:Podczas jazdy w milczeniu rozglądał sie po twarzach zgromadzonych w fugonetce - z doświadczenia wiedział, że z twarzy i oczu można wiele wyczytać, a w międzyczasie starał się opanować strumień nękających go myśli. Gdzie jadą? Co chcą? Kim są? Po co? I na chuj? Z natury nie był nerwowy, w pracy nauczył się kontrolować emocje, jednak teraz nadmiar stresu objawiał się w napiętym uderzaniu palcami o kolano wybijając przy tym rytmy godne dźwięków afrykańskich bębnów wojennych. Schował rewolwer do kabury, gdyż nierozsądnym było bawienie się bronią i przeczesał swe kruczoczarne włosy, ktore znów spadly kosmykiem na czoło. Jaa pierdole. - Szepnął pod nosem w niesłyszalnym westchnięciu, strzykając w tym samym momencie karkiem. Ponownie powiódł wzrokiem dokładnym, uważnym po każdej osobie. Wyjmując z kieszeni zapasowy nabój, przerzucał go w palcach, by zająć czymś czas. - Skoro juz jesteśmy grupą, tym Spectrum, to może przynajmniej dowiedzmy się z kim mamy do czynienia, gdyż niewątpliwie jesteśmy ciekawą zbieraniną. - Tu zrobił chwilową przerwę i dodał - Jestem Patrick. -
Husarz Ognia napisał:Rozejrzał się po wszystkich, dobrze się im przyglądając i oceniając ich swoim fachowym okiem. Czy są czyści? A może jednak nie są sami? Czy można im ufać i na nich polegać? Oto były najważniejsze dla niego pytania, kołaczące się w jego głowie i na które próbował sobie odpowiedzieć obserwując ich.
-Niech będzie pochwalony Patricku. Jestem brat Marius. Jeśli chodzi o to z kim mamy do czynienia, to po mnie raczej widać dość dokładnie, ale pytanie kim ty jesteś?- mówiąc to uśmiechnął się serdecznie i ojcowsko do wszystkich.
Wrex napisał:- Miło mi Cię poznać. Ja jestem psychologiem, doktorem psychiatrii. Pracowałem w naszym szpitalu w Blackwood. - Rozejrzał się po milczącej reszcie i znów przeczesał niesfornie opadające na czoło włosy. - Tak z ciekawości zapytam, czym się zajmowałeś i czy masz może jakieś podejrzenia czemu się tu znaleźliśmy? -
Husarz Ognia napisał:- Przede wszystkim modlitwą. Na tym głównie polega moja służba. Powiedziałbym że mam nie tyle podejrzenia, co pewność natury sprawy dla której nas wezwano. Mam jednak nieodparte wrażenie że i ty wiesz co nieco, więc chętnie w pierwszej kolejności usłyszę co ty o tym myślisz. Najwyżej przytaknę, bo póki ktoś ważniejszy ode mnie się nie wypowie, nie bardzo mam możliwości w uświadamianiu was o tym co może nas czekać, a i uwierzyć pewnie nie zechcecie.- mówiąc to wziął sobie jedną wodę utlenioną i schował do kieszeni, a następnie obserwował uważnie swojego rozmówcę, jednocześnie mając na oku człowieka z siekierą.
Kraken napisał:Mężczyzna z tabletem cicho Prychnął i zmierzył wszystkich spojrzeniem.
- Jakby kogoś to także interesowało, to nazywam się Lake. Adam Lake. Od paru lat pracuje dla rządu jako haker. Znam się też na ładunkach wybuchowych, więc póki mam swój tablet, router i torbę ze sprzętem, mogę rozpętać małe piekło na ziemi.- Zaśmiał się krotko, jednak nikt mu nie zawtórował. Albinos z siekierą zaś przestał się uśmiechać.
- Możecie mi mówić Cmentarny. Nie wiem czy chcę tu być, ale gdybym się nie zgodził, to jeszcze dzisiaj siedziałbym na krześle w celi śmierci. Taaaa, ptaszki małe, zabiłem dziesięciu ludzi, głownie z półświatka. Policja, zapewne widząc potencjał, bądź przez pomyłkę, zaproponowała mi zamianę egzekucji na dożywocie, jeżeli dobrze się sprawdzę... A na wypadek, gdybym był niegrzeczny, to mam taki śmieszny ładunek wszczepiony w okolicach plecow. Z trucizną, czy coś.- Białowłosy wzruszył ramionami.
Wrex napisał: - Brat wybaczy moją bezczelność, ale wydaje mi się, że musiało im się coś nieźle popierdolić w interesach skoro wywożą nas gdzieś w takim pośpiechu... Tylko czekać aż w końcu dojedziemy i coś w końcu powiedzą.. - Gdy usłyszał słowa innych osobników uśmiechnął się delikatnie i skinął do nich głową na przywitanie. Powrócił do zabawy nabojem, co jakiś czas patrząc po towarzyszach i jedyną jeszcze milcząca kobietę. - Bo czego mogą chcieć od brata zakonnika, psychiatry, skazańca mordercy, hakera i żołnierki? Co ty o tym sądzisz Bracie Mariusie? -
Czarna Maria napisał:Agness rozejrzała się po furgonetce. Jak zwykle pracuje ze świrami. Jednak lata twardej służby dały jej po pierwsze odporność na wszystko co mocno popierdolone, chore i makabryczne po drugie stanowisko podpułkownika.
-Witam Panów jestem Agness przywitała się po czym dodała. Podpułkownik Agness. Mam nadzieje, że będzie nam się dobrze pracowało.- Luknęła tylko na dziwnego albinosa, który co dopiero oświadczył, że jest mordercą. Wspaniale po prostu wspaniale.
Husarz Ognia napisał:Dobrze było poznać ludzi, z którymi miał współpracować więc dalej się uśmiechając kontynuował rozmowę.
-Niech Bóg ci błogosławi Adamie, twa pomoc na pewno będzie nieoceniona. Za to tobie panie Cmentarny mogę zaoferować spowiedź, myślę że niezwykle ci się przyda przed misją, w sytuacji gdy posiadasz tak mało doświadczenia.
Czy wiesz może kto jest odpowiedzialny za uruchomienie tego ładunku w twoich plecach?- dał chwilę na odpowiedź, po czym kontynuował rozmowę.
-Panie Patricku myślę że nic im się nie "popierdoliło", tylko dobrze wiedzą czego potrzebują, choć szkoda że sam nie mam możliwości doboru ludzi.- tu rzucił znaczące spojrzenie na skazańca -Jednak trzeba przyjmować wolę Pana taką jaka jest i iść naprzód spełniając swą rolę.- spojrzał na panią podpułkownik -Niech i pani Bóg błogosławi. Panie Patricku myślę że skoro mamy tu panią podpułkownik, to do niej zapewne będzie należeć dowodzenie, a więc i ona powinna coś wiedzieć. Droga pani podpułkownik czy wie coś pani o naszej misji? Albo może mam pani pozwolenie na oświecenie towarzystwa w kwestii własnych przekonań do czego nas wezwano?-
Czarna Maria napisał:Agness spojrzała na człowieka z brodą, który co chwila wszystkich błogosławił. Patrzyła na niego zimnym spojrzeniem. To trwało chwile. Otworzyła usta jakby coś chciała powiedzieć. Zawahała się jednak tylko na sekundę po czym zamknęła usta założyła ramiona, oparła się wygodnie o ścianę furgonetki przymknęła oczy i rzekła:
-Nie mam pojęcia dokąd jedziemy.-