Erulem

Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Witaj w multiwersum boga Erulema!


    Dziesiątka Lunatyków - Sesja Jednowątkowa

    Husarz Ognia
    Husarz Ognia
    Admin


    Liczba postów : 290
    Join date : 02/06/2019
    Age : 29
    Skąd : Kraków

    Dziesiątka Lunatyków - Sesja Jednowątkowa Empty Dziesiątka Lunatyków - Sesja Jednowątkowa

    Pisanie by Husarz Ognia Pon Sie 05, 2019 5:58 pm

    Jednostrzałowa sesja prowadzona przez Krakena, wszelkie materiały techniczne jak KP, znajdowały się na messengerze. Rozpoczęła się 4 marca 2018 roku o 23:22 i trwała do 10 kwietnia 2018 roku do 12:11. W sumie zebrała 64 posty.



    Kraken napisał:Drużyna "Spectrum". Tak wlasnie was nazwali. Co prawda, okoliczności tego spotkania były dosyć dziwne i niezbyt przyjemne. Ot, tuzin mundurowych w kominiarkach zebrał piątkę obcych sobie ludzi w piwnicy komisariatu policji w Blackwood. Komisarz, człowiek o tłustej i buraczanej twarzy, raczył tylko powiedzieć, że wyższa władza powierza wam pewne zadanie i od dzisiaj pracujecie razem. Nazwał was też "Spectrum" i dodał, że resztę wyjaśnią wam na miejscu. Następnie przymusowo wladowano was do nieoznakowanej furgonetki, której drzwi nieomal od razu zamknięto, by mogła ruszyć w nieznane. A wiec siedliście na prowizorycznych ławeczkach w tych czterech stalowych ścianach, oświetleni kiepskim światłem pojedynczej żarówki. Przed wami zas stał przymocowany stół, wypełniony różnymi szpargałami, takimi jak bandaże, woda utleniona, podejrzane białe plastyki... Towarzystwo, trzeba przyznać, było dosyć niezwykle. O ile obecnośc umundurowanej blondynki z karabinem na kolanach i lysego chudzielca z świecącym tabletem, ukrytego za kamizelką kuloodporną można jeszcze było zaakceptować, to ubrany na czarno Brodacz z olbrzymim krzyżem na szyi, szczupły trzydziestolatek w koszuli i swetrze, nerwowo bawiący się rewolwerem i podejrzany albinos o długich, białych wlosach, opierający dłoń na siekierze mogli stanowić okazje do zadania wielu pytań... Ale odpowiedzi bedą bardziej sensowne?

    Wrex napisał:Podczas jazdy w milczeniu rozglądał sie po twarzach zgromadzonych w fugonetce - z doświadczenia wiedział, że z twarzy i oczu można wiele wyczytać, a w międzyczasie starał się opanować strumień nękających go myśli. Gdzie jadą? Co chcą? Kim są? Po co? I na chuj? Z natury nie był nerwowy, w pracy nauczył się kontrolować emocje, jednak teraz nadmiar stresu objawiał się w napiętym uderzaniu palcami o kolano wybijając przy tym rytmy godne dźwięków afrykańskich bębnów wojennych. Schował rewolwer do kabury, gdyż nierozsądnym było bawienie się bronią i przeczesał swe kruczoczarne włosy, ktore znów spadly kosmykiem na czoło. Jaa pierdole. - Szepnął pod nosem w niesłyszalnym westchnięciu, strzykając w tym samym momencie karkiem. Ponownie powiódł wzrokiem dokładnym, uważnym po każdej osobie. Wyjmując z kieszeni zapasowy nabój, przerzucał go w palcach, by zająć czymś czas. - Skoro juz jesteśmy grupą, tym Spectrum, to może przynajmniej dowiedzmy się z kim mamy do czynienia, gdyż niewątpliwie jesteśmy ciekawą zbieraniną. - Tu zrobił chwilową przerwę i dodał - Jestem Patrick. -

    Husarz Ognia napisał:Rozejrzał się po wszystkich, dobrze się im przyglądając i oceniając ich swoim fachowym okiem. Czy są czyści? A może jednak nie są sami? Czy można im ufać i na nich polegać? Oto były najważniejsze dla niego pytania, kołaczące się w jego głowie i na które próbował sobie odpowiedzieć obserwując ich.
    -Niech będzie pochwalony Patricku. Jestem brat Marius. Jeśli chodzi o to z kim mamy do czynienia, to po mnie raczej widać dość dokładnie, ale pytanie kim ty jesteś?- mówiąc to uśmiechnął się serdecznie i ojcowsko do wszystkich.

    Wrex napisał:- Miło mi Cię poznać. Ja jestem psychologiem, doktorem psychiatrii. Pracowałem w naszym szpitalu w Blackwood. - Rozejrzał się po milczącej reszcie i znów przeczesał niesfornie opadające na czoło włosy. - Tak z ciekawości zapytam, czym się zajmowałeś i czy masz może jakieś podejrzenia czemu się tu znaleźliśmy? -

    Husarz Ognia napisał:- Przede wszystkim modlitwą. Na tym głównie polega moja służba. Powiedziałbym że mam nie tyle podejrzenia, co pewność natury sprawy dla której nas wezwano. Mam jednak nieodparte wrażenie że i ty wiesz co nieco, więc chętnie w pierwszej kolejności usłyszę co ty o tym myślisz. Najwyżej przytaknę, bo póki ktoś ważniejszy ode mnie się nie wypowie, nie bardzo mam możliwości w uświadamianiu was o tym co może nas czekać, a i uwierzyć pewnie nie zechcecie.- mówiąc to wziął sobie jedną wodę utlenioną i schował do kieszeni, a następnie obserwował uważnie swojego rozmówcę, jednocześnie mając na oku człowieka z siekierą.

    Kraken napisał:Mężczyzna z tabletem cicho Prychnął i zmierzył wszystkich spojrzeniem.
    - Jakby kogoś to także interesowało, to nazywam się Lake. Adam Lake. Od paru lat pracuje dla rządu jako haker. Znam się też na ładunkach wybuchowych, więc póki mam swój tablet, router i torbę ze sprzętem, mogę rozpętać małe piekło na ziemi.- Zaśmiał się krotko, jednak nikt mu nie zawtórował. Albinos z siekierą zaś przestał się uśmiechać.
    - Możecie mi mówić Cmentarny. Nie wiem czy chcę tu być, ale gdybym się nie zgodził, to jeszcze dzisiaj siedziałbym na krześle w celi śmierci. Taaaa, ptaszki małe, zabiłem dziesięciu ludzi, głownie z półświatka. Policja, zapewne widząc potencjał, bądź przez pomyłkę, zaproponowała mi zamianę egzekucji na dożywocie, jeżeli dobrze się sprawdzę... A na wypadek, gdybym był niegrzeczny, to mam taki śmieszny ładunek wszczepiony w okolicach plecow. Z trucizną, czy coś.- Białowłosy wzruszył ramionami.

    Wrex napisał: - Brat wybaczy moją bezczelność, ale wydaje mi się, że musiało im się coś nieźle popierdolić w interesach skoro wywożą nas gdzieś w takim pośpiechu... Tylko czekać aż w końcu dojedziemy i coś w końcu powiedzą.. - Gdy usłyszał słowa innych osobników uśmiechnął się delikatnie i skinął do nich głową na przywitanie. Powrócił do zabawy nabojem, co jakiś czas patrząc po towarzyszach i jedyną jeszcze milcząca kobietę. - Bo czego mogą chcieć od brata zakonnika, psychiatry, skazańca mordercy, hakera i żołnierki? Co ty o tym sądzisz Bracie Mariusie? -

    Czarna Maria napisał:Agness rozejrzała się po furgonetce. Jak zwykle pracuje ze świrami. Jednak lata twardej służby dały jej po pierwsze odporność na wszystko co mocno popierdolone, chore i makabryczne po drugie stanowisko podpułkownika.
    -Witam Panów jestem Agness przywitała się po czym dodała. Podpułkownik Agness. Mam nadzieje, że będzie nam się dobrze pracowało.- Luknęła tylko na dziwnego albinosa, który co dopiero oświadczył, że jest mordercą. Wspaniale po prostu wspaniale.

    Husarz Ognia napisał:Dobrze było poznać ludzi, z którymi miał współpracować więc dalej się uśmiechając kontynuował rozmowę.
    -Niech Bóg ci błogosławi Adamie, twa pomoc na pewno będzie nieoceniona. Za to tobie panie Cmentarny mogę zaoferować spowiedź, myślę że niezwykle ci się przyda przed misją, w sytuacji gdy posiadasz tak mało doświadczenia.
    Czy wiesz może kto jest odpowiedzialny za uruchomienie tego ładunku w twoich plecach?
    - dał chwilę na odpowiedź, po czym kontynuował rozmowę.
    -Panie Patricku myślę że nic im się nie "popierdoliło", tylko dobrze wiedzą czego potrzebują, choć szkoda że sam nie mam możliwości doboru ludzi.- tu rzucił znaczące spojrzenie na skazańca -Jednak trzeba przyjmować wolę Pana taką jaka jest i iść naprzód spełniając swą rolę.- spojrzał na panią podpułkownik -Niech i pani Bóg błogosławi. Panie Patricku myślę że skoro mamy tu panią podpułkownik, to do niej zapewne będzie należeć dowodzenie, a więc i ona powinna coś wiedzieć. Droga pani podpułkownik czy wie coś pani o naszej misji? Albo może mam pani pozwolenie na oświecenie towarzystwa w kwestii własnych przekonań do czego nas wezwano?-

    Czarna Maria napisał:Agness spojrzała na człowieka z brodą, który co chwila wszystkich błogosławił. Patrzyła na niego zimnym spojrzeniem. To trwało chwile. Otworzyła usta jakby coś chciała powiedzieć. Zawahała się jednak tylko na sekundę po czym zamknęła usta założyła ramiona, oparła się wygodnie o ścianę furgonetki przymknęła oczy i rzekła:
    -Nie mam pojęcia dokąd jedziemy.-
    Husarz Ognia
    Husarz Ognia
    Admin


    Liczba postów : 290
    Join date : 02/06/2019
    Age : 29
    Skąd : Kraków

    Dziesiątka Lunatyków - Sesja Jednowątkowa Empty Re: Dziesiątka Lunatyków - Sesja Jednowątkowa

    Pisanie by Husarz Ognia Czw Paź 01, 2020 7:58 pm

    Husarz Ognia napisał:-Hym... skoro nawet pani podpułkownik nie wie, to musi to być bardzo poważna sprawa.- spojrzał na Patricka -Panie Patricku, myślę że ktoś otworzył nie te furtkę co trzeba i teraz to my musimy wyegzorcyzmować sprawę na ostro.- gdy to mówił wyjął spod swojej mnisiej szaty rewolwer i nim zakręcił na palcu, z bardzo poważną miną na twarzy -Mogą państwo być niewierzący, ale zapewniam was że jeśli wezwano mnie do czegoś, to wymyka się to poza waszą logikę i ateistyczno-naukowe pojmowanie świata. Teraz się panu, panie Patricku układa kompozycja naszego zespołu?- zapytał z ojcowskim uśmiechem.

    Kraken napisał:Cmentarny wzruszył leniwie ramionami, bawiąc się trzonkiem swojej siekiery.- Zapewne jakiś nadkomisarz czy inny detektyw głównodowodzący całą sprawą. Świat jest pełen psycholi.- Prychnął zabójca i, na wzór pani komandos, zamknął oczy i odchylił do tyłu.
    Mieliście już kontynuować rozmowe, gdy wszyscy odczuliście jak furgonetka powoli zaczęła zwalniać. Po chwili całością samochodu szarpneło i pojazd stanął w miejscu, na skutek gwałtownego hamowania. Ktoś zaczął majstrować przy stalowych drzwiach, które po chwili otworzyły się z przeciągłym jękiem. Do środka wdarły się rażące światła policyjnych reflektorów, pośród których poświaty dało się dostrzec niewyraźne sylwetki ludzi.
    - Wysiadka!- Nakazał ostry głos.
    Wszyscy powolnie wywlekliście się z auta by stanąć przed potężnym magazynem portowym. Przed jedną z bram zebrały się oddziały policji, stając po obu stronach porozstawiamych radiowozów i reflektorów. Wszyscy mieli jednakowe, czarne mundury, kaski z przyciemnianym szkłem z przodu i kamizelki kuloodporne. Przed wami stał niski, lekko otyły człowieczek o bujnej, rudobrązowej czuprynie i nie mniej fantazyjnych wąsach. On również nosił odznakę i kamizelkę policyjną, ale prócz tego miał także obszerny płaszcz i ciemne okulary. Dłon trzymał na kolbie rewolweru, wetkniętego za pasek.
    - Nazywam się komisarz Gerard!- Oznajmił nieprzyjemnym głosem i przeleciał spojrzeniem po twarzach członków drużyny.- Witam was w szeregach sekretnej jednostki policyjnej Ds. Paranormalnych i zjawisk niewyjaśnionych. Być może cześć z was słyszała o nas przez dostęp do specjalistycznej dokumentacji, jednakże połowa tego co sobie wyobrażacie nie jest prawdą. My nie wykrywamy duchów czy demonów. My je eksterminujemy. Podobnie jak przestępców, którzy je sprowadzają. "Dajemy spoczywać w pokoju", to nasze słowa. Zostaliście tymaczosowo przydzieleni do naszej grupy, gdyż zdaje się że ta sprawa wykracza daleko poza nasze kompetencje. Dlatego sprowadziliśmy tutaj ludzi rożnych kompetencji i specjalizacji. Panowie!- Tutaj zwrócił się do podkomendnych.- Oto nasi specjaliści! Pani podpułkownik wojskowej jednostki do zwalczania jednostek pozamilitarnych; policyjny haker i specjalista od materiałów wybuchowych; agent specjalny kościelnego zakonu pod protektoratem Watykanu, wyspecjalizowany w walce z czarną magią, doktor psychologii i twórca wielu naukowych prac na temat psychiki kryminalistów oraz nasz... Specjalista w dziedzinie szaleństwa, pogromca mafijnych ścierw z Blackwood.-
    Zapadła cisza.
    - Czy ktoś ma jakieś pytania?-

    Husarz Ognia napisał:Wychodząc z furgonetki zwinął jeszcze do kieszeni bandaż. Po przywitaniu, wyciągnął rękę na przywitanie z Gerardem.
    -Miło ponownie z wami współpracować komisarzu. Czyżby dostał pan awans po sprawie z "Królem-Duchem"? Właściwie to chyba teraz nieważne. Proszę lepiej przejść do sedna. Cóż takiego znaleźliście że zamiast bezpośrednio zwrócić się do moich przełożonych o większą pomoc, to ściągacie grupę ludzi niezaznajomionych z tematem?- tu popatrzył znacząco po reszcie grupy -Proszę prosto z mostu, co się tu podziało? Kto ma dowodzić? Jakie mamy środki? Co udało się wam do tej pory dowiedzieć o celu? Jaka jego natura i czy mamy świadków? W razie pojawienia się niepowołanych osób usuwamy je, czy obezwładniamy i podajemy środki amnezyjne po załatwieniu sprawy?-

    Kraken napisał:Komisarz uśmiechnął się nieco nerwowo, zagryzając przy tym wargi.
    - Nie wiem, czy mój awans miał cokolwiek wspólnego z tamtą sprawą, drogi ojcze. Wiem, że moi przełożeni było niezadowoleni z powodu braku ciała naszpikowanego kulami. Długo potem jeszcze przeszukiwali morze..
    Ale wracając. W tym magazynie, za nami, prawdopodobnie znajduje się dziesięć trupów. Dzisiejszego poranka paru moich ludzi otrzymało anonimowe telefony, informujące o miejscu zbrodni i proszące o jak najszybsze przybycie. Chcieliśmy początkowo wysłać dochodzeniowy oddział, ale nasze medium ostrzegło nas o bardzo niebezpiecznej aurze, zbierającej się wokół tego budynku. Dlatego postanowiliśmy go oblegać do momentu, aż wyższe instancje podejmą jakieś sensowne działania. I trzeba im przyznać, że działają szybko. Obserwujemy budynek od dwóch dni. Tyle im wystarczyło by was odnaleźć, zebrać i przysłać tutaj.. W każdym razie. Chcemy wejść do srodka, skoro już jesteśmy w takim składzie. Myślę, ze przyda nam się jakaś osłona duchowa... A No i tak. Drzwi są zaplombowne...-
    Adam westchnął cicho, przewracając oczami i ruszył do furgonetki po swoją walizkę.

    Czarna Maria napisał:Agness przysłuchiwała się rozmowie i nie dowierzała co Ci ludzie wygadują.
    -Pan żartuje prawda?- wtrąciła ze złością do komisarza.
    -Ściągnęliście nas tutaj, ponieważ nikt od 2 dni nie sprawdził jednego, powtarzam jednego jebanego budynku, w którym są trupy, ponieważ jakieś medium wam powiedziało, że jest owiane złą energią?- kobieta przeczesała włosy dłonią.
    -Ech... to skoro już tutaj jesteśmy i teoretycznie coś jest tam- wskazała na budynek
    -to trzeba wrzucić przynętę. To co ktoś coś na ochotnika?Liczę na las rąk Panowie.
    Uśmiechnęła się i spojrzała znacząco na albinosa.

    Husarz Ognia napisał:Chwycił się za twarz w niedowierzaniu.
    -I właśnie dlatego takich amatorów jak wy powinno się zamykać nim narobią zbyt dużo syfu. Medium? Naprawdę?
    Boże trzymaj mnie bo pozabijam.
    - przeżegnał się ładnie -Z ramienia Kościoła przejmuję sprawę nim to wszystko się sypnie. Droga pani podpułkownik, zgodzę się z panią, choć uważam że raczej nie przynętę, a bardziej zwiadowcy potrzebujemy, by chociaż upewnić się że w ogóle są tam jakieś ciała i nie jest to głupi żart. Pan Adam otworzy nam magazyn, a potem wprowadzimy tam kogoś lub coś. Panie Komisarzu, czy posiadamy na stanie drony, roboty, cokolwiek do zwiadu? Jak nie to poproszę o sprawne komunikatory. Z braku laku pan Cmentarny może wejść i się rozejrzeć opisując nam na bieżąco to co widzi. Chyba że mamy jeszcze do tego jakieś kamerki? Błagam powiedz człowieku że po za szpanerskimi okularkami macie jakiś normalny sprzęt?-

    Czarna Maria napisał:Kobieta machnęła od niechcenia dłonią jakby odganiała niewidoczną muchę.
    -Przynęta, zwiadowca co za różnica i tak wisi nad nim wyrok śmierci. A za to co zrobił powinniśmy mu wpakować cały magazynek w głowę. Braciszku jakby to ująć nie wiem czy ma Pan tutaj najwyższe kompetencje do przejmowania hmm.. jak by to ująć władzy tutaj. Dokładnie rzecz biorąc jestem podpułkownikiem Jednostki do Spraw Niewyjaśnionych. Seryjni mordercy, zbyt groźni dla policji, baronowie karteli narkotyków, fanatyczni radykałowie ze wschodu. Taaak trochu tego było.. proszę brata.-
    Podsumowała i zamilkłą.

    Husarz Ognia napisał:-Moja droga pani podpułkownik. Z całym szacunkiem dla pani, ale ten pan "Cmentarny" jak każdy tu będący człowiek przyda się nam żywy, w razie gdyby sytuacja miała iść w złym kierunku. Nie marnujmy niepotrzebnie zasobów ludzkich, jeśli możemy posłać tam maszynę i dowiedzieć się czegoś. Tak w ogóle panie komisarzu, chcę migiem tu mieć plan tej budowli. A wracając do naszej rozmowy pani podpułkownik...- wyjął swoje dokumenty z Zakonu i pokazał jej -Zakon Świętego Krzyża, tajna doborowa jednostka do zwalczania mrocznych heretyków, magów, demonów i wszelkich istot niematerialnych, 35 lat doświadczenia właśnie w takich sprawach. Gdyby nie moje umiejętności dawno byłbym martwy, a pani "doświadczenie" ze śmiertelnikami nic nam tu nie pomoże, jeśli naprawdę mamy do czynienia ze Złem. Oczywiście doceniam pani znajomość pola walki, dlatego przy zabraknięciu mnie, to pani powinna przejąć władzę, bo nie ufam już tym tu leniom i amatorom z paranormalnej policji..., no a psychiatra i morderca na pewno sobie z tematem nie poradzą. Proszę panią o wyrozumiałość i zrozumienie faktu że sprawa wykracza po za pani kompetencje.-

    Czarna Maria napisał:Agness staksowała wzrokiem Kaplana.
    -To już wiem na co marnuje swoje podatki. Podsumowała po czym westchnęła pokręciła głową i dodała.
    -No dobrze już dobrze dogadajmy się bo rozłam do niczego nie doprowadzi. Obróciła się w stronę stojących blisko policjantów.
    -Panowie to co załatwicie mi kawę?dobrą mocną małą czarną?
    i pierwszy raz się uśmiechnęła.
    -Siedzicie tu już od dwóch dni zakładam ,że macie kawę. Jak ginąć to po dobrym solidnym trunku.

    Husarz Ognia napisał:-Niestety ja też już wiem na co i moje idą.- powiedział po czym spojrzał na policjantów.
    -Cieszę się że doszliśmy do jakiegoś konsensusu. Panie Komisarzu, proszę nie stać i milczeć tylko działać.
    Chcę mapę obiektu, informacje o tym co się tu aktualnie składuje, drona lub komunikatory najlepiej z kamerką. I mnie też proszę podać filiżankę dobrej kawy na klarowność umysłu.
    - powiedział rzucając srogie spojrzenie na komisarza.
    Husarz Ognia
    Husarz Ognia
    Admin


    Liczba postów : 290
    Join date : 02/06/2019
    Age : 29
    Skąd : Kraków

    Dziesiątka Lunatyków - Sesja Jednowątkowa Empty Re: Dziesiątka Lunatyków - Sesja Jednowątkowa

    Pisanie by Husarz Ognia Czw Paź 01, 2020 8:19 pm

    Wrex napisał:- Nierozsądnym jest podważanie moich kompetencji, braciszku. - Zwrócił się do niego. - Natomiast niewątpliwie się z tobą zgadzam, że do sprawy kwestii paranormalnej trzeba podejść inaczej. Czy to medium... Czy ten ktoś popełnił kiedyś błąd w swoich przewidywaniach? I czy poznamy tę osobę, skoro potrafi wyczuć coś takiego, skory jestem wypytać ją lub jego o kilka ciekawiących mnie spraw. - Ostatnie pytania skierował do komisarza, dalej przerzucając nabój między palcami.

    Kraken napisał:Dowódca oddziału zagryzł śmiesznie wargi i Skinął głową niepewnie na jednego ze swoich ludzi. Zakonnikowi i pani żołnierz zaraz dostarczono ciepłego i pachnącego napoju w papierowych kubeczkach, razem z plastikowymi mieszadełkami, naparsteczkami ze śmietaną i saszetkami z cukrem. Komisarz natomiast, wysluchawszy doktora Patricka, wyciągnął komunikator i załączył go.
    - Sprowadzcie mi tutaj dwa komanda posiłków i "Wyrocznię". Mamy postęp w sprawie.-
    Wydawały rozkazy, odłożył maszynę i spojrzał spokojnie na dwóch najgłośniejszych sprowadzonych.
    - Z całym szacunkiem ojcze i pani podpułkownik, ale to nie jest klasztor czy żadne wojsko, abyście mogli sobie zabierać i przekazywać dowodzenie. Sprawa podlega mojemu wydzialowi i ja tu jestem najwyższym autorytetem, mimo waszego nie poddanego wątpliwości doświadczenia. Zrobiłem to co uznałem za słuszne, gdyż nasze medium nigdy jeszcze nie zawiodło nas w żadnej sprawie. Żadnej.- Podkreślił, może nieco zbyt ostro.- To nie jest także wojna, gdzie ludźmi można szachować na lewo i prawo...- Gerard spojrzał niepewnie na Cmentarnego, ale ten jedynie machnął ręką. - Ależ ja bardzo chętnie pójdę na ochotnika, jeżeli wszyscy tak bardzo tego pragną. Dajcie mi Tylko jakieś zabaweczki i mogę iść!-
    Ludzie komisarza niepewnie spojrzeli na swojego dowódcę, a ten przyzwalająco Skinął głową.
    - Wracając do waszych pytań, sprawa ma narazie poziom brązowy, z racji braku potwierdzonej liczby ofiar. Cywili na razie staramy się w to nie mieszać, a w razie pojawienia się osób trzecich, przeprowadzamy procedurę ogłoszenia i umieszczenia w szpitalu. Dysponujemy na ten moment dwudziestką uzbrojonych ludzi, zarówno przygotowanych do starć materialnych jak i odwrotnych. Każdy wyposażony jest w gamę świateł o różnym natężeniu, kamery w paru trybach oraz noktowizory. Oprócz tego...-
    Wypowiedź komisarza przerwała seria cichych trzasków i wybuchów, kiedy drzwi od magazyny zostały odblokowane. Adam otarł pot z czoła, rozmazując czarną smugę smaru na czole.

    Czarna Maria napisał:Pani podpułkownik spojrzała z politowaniem na papierowy kubeczek z ciepłą lurą w, którą ją zaopatrzyli.
    -Chyba mi się odechciało kawy...-
    Wsłuchiwała się uważnie w słowa Komisarza. Ciągnął monolog z urażoną dumą a ból dupy wyraźnie go uciskał.
    Nagle usłyszeli duży huk, a drzwi podejrzanego hangaru zostały otwarte.
    Agness podeszła do śmietnika spojrzała na kubeczek po czym mocno ścisnęła go w dłoni. Ściągnęli ją tu, aby człowiek niższy rangą popełniający ogromne błędy próbował ją pouczać. Uniosła głowę. Czuła jak wiatr delikatnie się wzmógł. Wokół otaczali ich policjanci.
    Ruszyła w stronę komisarza i podeszła do niego bardzo blisko. Patrzyła na niego przez chwilę.
    -Proszę bardzo. Proszę pokierować akcją. Tylko niech Pan jej nie spieprzy już całkiem, ponieważ jeżeli są tam zwłoki to pozwala im się Pan rozkładać od 2 dni.- Wycedziła przez zęby.

    Husarz Ognia napisał:Politowanie w jego oczach dla tego człowieka promieniowało jak grzyb atomowy w środku nocy.
    -Zgodzę się że to dobry pomysł przesłuchać medium. Niech się nam tłumaczy. Nie dziwię się że sprawa ma kolor brązowy, bo na razie to wszystko to jedno wielkie gó*no! Jak mogliście przez dwa dni nie potwierdzić liczby ofiar? Jak niby nie mieszacie w to osób trzecich, jeśli stoicie tu całym batalionem z pełnym sprzętem od dwóch dni? Jacy kretyni muszą w okolicy mieszkać by was nie zauważyć? Wasz sprzęt jest do kitu, a planowanie to jeszcze większe dno, więc daruj sobie człowieku teksty w stylu "to nie jest zakon, to nasza sprawa"! Bla, bla bla! Wezwaliście nas tu, to teraz liczcie się z tym że to nasza sprawa, albo dajcie nam spokój. Chcę tu migiem drona lub komunikatory, mapę obiektu i spis tego co składuje się w tym magazynie i koniec kropka.- powiedział, a wręcz grzmiał na komendanta, po czym olał to czy gość będzie chciał coś odpowiedzieć lub nie. Wziął swoją kawę i usiadł na najbliższej skrzynce, krawężniku, czy czymkolwiek i z lubością oglądał ten cyrk popijając łyk za łykiem.
    -Jak się wam nudzi to przynieście pączka! Migiem!- krzyknął do jednego ze stojących na straży mundurowych.

    Wrex napisał:- Wasza dwójka zaczyna działać mi na nerwy. Sytuacja jest chujowa, ich działania też, ale co zrobić? Jak już to jesteśmy to doprowadźmy sprawę szybko, raz, a dobrze do końca i idźmy stąd. A wy się panoszycie i tylko piszczecie o kawusie i pączki. Ja pierdole co za ludzie. - Odszedł od nich wyraźnie wkurwiony i usiadł gdzieś w stosunkowo cichym miejscu i postarał sie zrelaksować, wyciszyć i wybadać eter - może wyczuje coś ciekawego?

    Husarz Ognia napisał:Puścił słowa psychiatry mimo uszu. Mruknął tylko pod nosem z perfidnym uśmiechem.
    -Chętnie zobaczę jak tam włazisz na łysą pałę.-

    Kraken napisał:Komisarz przez chwilę wyglądał jakby miał się rozpłakać i od paru minut niemalże kurczowo zaciskał dłoń na kolbie swojego rewolweru. Albinos w tym samym czasie czekał na decyzję innych, bawiąc się swoją siekierą, zaś policjanci przenosili zdezorientowane spojrzenie z swojego szefa na członków drużyny "Spectrum".
    Nagle Adam odchrzaknął, kończąc majstrować w swojej walizce i wstał z kolan, otrzepując je niedbale.
    - W tym czasie kiedy wy, panienki, się kłócilyście o głupoty, ja zdążyłem włamać się do księgi portowej, ściągnąć plany magazynu i zaprogramować swojego drona do lotu. Jeśli mamy pracować w takich warunkach, to niewidzę świetlanej przyszłości... Ty, księżulo, zamiast szukać czegoś do zapchania brodatej gęby to rusz się tutaj i zerknij na te plany. Według księgi, ten magazyn nie był używany od dwudziestu lat. Ostatni transport miał tutaj miejsce w 1998 roku, w listopadzie. Frachtowiec z Niemiec przywiózł tutaj manekiny oraz meble dla lokalnego magnata handlu. Od tamtego dnia magazyn stał pusty, zaplombowany według księgi.- Haker chwycil swój tablet i uruchomił drona, który cicho i szybko wzniósł się w powietrze, wlatując do środka magazynu. Do hakera zbliżył się komisarz, cały czerwony..
    - Nie wiem czy to rozważne..- Zaczął, ale Adam mu przerwał.
    - Wąsaty, lepiej szykuj swoich ludzi do wejścia, a nie przeszkadzaj mi w pracy. Mój dron ma kamery termowizyjne i noktowizyjne. Jeżeli jest tam coś żywego, zaraz będe o tym wiedział...-
    Zapadła cisza. Czerwony na twarzy Gerard zapowietrzył się, ale już bez słowa ruszył w kierunku swoich ludzi.
    Tymczasem Patrick starał się odnaleźć jakiekolwiek ślady emocjonalne w okrążenym budynku. Całe miejsce rzeczywiście miało bardzo niepokojącą, ciemną w kolorach i gorzką w smaku aurę. Jednak nic z wnętrza nie wysyłało żadnych fal emocjonalnych czy psychofizycznych. Nic żywego raczej więc tam nie siedziało. W pewnym momencie jednak doktorem wstrząsnął konwulsyjny dreszcz. Zęby go rozbolały. Było to uczucie jakby dostał w ryj. W jego uszach przez sekundy rozbrzmiał monotonny śpiew nieznanego mu dziecka, jakby inkantacja. Potem wszystko ucichło.
    W tym czasie Adam zakrztusił się łykiem kawy, kiedy zerknął na ekran.
    - Ja pierdole...- Sapnąl, wycierając napój z brody.- Chodźcie to zobaczyc. Wszyscy...-
    Z powykręcanych rusztowań na górnym piętrze magazynu zwisało dziesięć ludzkich ciał. Wszystkie były nagie, porozwieszane w równych od siebie odstępach, tworzyły okrąg.
    Adam trzęsącą się dłonią skierował kamerę na dół. Parę metrów pod wisielcami, na zielonym obrazie dało się zobaczyć proste i powykrzywiane linie, narysowane zakrzepniętą już krwią. Tworzyły one coś na kształt labiryntu...
    - To mapa.- Szepnął haker.- Mapa całego Blackwood.-

    Czarna Maria napisał:Sytuacja wyglądała nie ciekawie.
    To co zobaczyli na tablecie wprawiło wszystkich w lekkie osłupienie. Agness przewróciło się coś w żołądku.
    -Hm... hm...- odrobinę ją przyćmiło.
    -Panowie... nawet do zamkniętego pomieszczenia da się wejść.. o ile jest tam np wejście podziemne np jak to zapewne będzie wyglądać w tym przypadku.-
    -Komisarzu może na początek wyślemy tam małą grupę zwiadowczą, aby potwierdzili, że są to ludzie a nie np manekiny. Wiem, że brzmi to nietypowo, ale widziałam bardzo dziwne rzeczy w życiu i wcale bym się nie zdziwiła gdyby to były jednak manekiny. Jeżeli to jednak będą ciała to potrzebujemy patologa sądowego. Proszę też przestrzec swoich ludzi, aby byli uważni i nie zadeptali potencjalnych śladów i nic przypadkiem nie ruszali. A co Brat sądzi spojrzała w stronę brodatego mężczyzny.- Jednak nagle kątem oka zauważyła, że Pan psychiatra siedzi w otwartych drzwiach białej furgonetki. Trząsł się jak osika jego twarz spowijał blady odcień i zbierało mu się chyba na wymioty. Przeprosiła więc na chwile resztę grupy i podeszła do niego. Przykucnęła na jedno kolano i położyła rękę na jego ramieniu.
    -Coś się stało Panie doktorze? Źle Pan wygląda załatwić coś zimnego do picia?- I krzyknęła do jednego z policjantów, aby załatwił coś zimnego do picia.
    -Panie doktorze proszę się trzymać.- klepała bladego lekarza po plecach.
    -Jeszcze Pan się dziś przyda.- powiedziała i uśmiechnęła się ciepło do niego.

    Wrex napisał:Przerażony usłyszanym dźwiękiem dziecka, starał się opanować myśli i ciało. Gdy ustały konwulsje złapał się za twarz, po czym wstał i wziął głęboki wdech, lecz zakręciło mu się w głowie i podparł się ręką o furgonetkę. - Dziękuję Pani podpułkownik. To było niecodzienne doświadczenie. W tym miejscu nie popełniono zwykłej zbrodni. Tu się dzieje coś o wiele gorszego. O wiele. - Ruszył w kierunku reszty grupy. Spojrzał na ekran laptopa Adama i przeszedł go dreszcz. - Dawać mi to medium, do kurwy. Natychmiast. - Wydusił z siebie, próbując powstrzymać zawroty głowy. - W magazynie nie odczułem żadnych osób ani innych stworzeń, lecz może tam być coś, co nie posiada żadnych aur wyczuwalnych dla mnie. Muszę porównać to z tym co wcześniej odczuło medium, może wtedy dostaniemy chociaż zarys tego, z czym się mierzymy. - Usiadł na skrzyni ze sprzętem, o ile takowa była w pobliżu, albo na czymkolwiek, ponieważ dalej odczuwał konsekwencje użycia swojej umiejętności. - To coś, co tam siedzi zaatakowało moją aurę, tak mocno, że odczułem to fizycznie. Dodatkowo słyszałem dziecięcy śpiew, monotonny i przypominający inkantacje, który po chwili ucichł. Czy Bratu to coś przypomina? -

    Husarz Ognia napisał:Podszedł do hakera i oglądał z uwagą znajdujące się tam materiały.
    -Gdyby nie ja panienko, nie wiedziałbyś co teraz robić, a chcąc nie chcąc i tak wykonujesz to co rozkazałem.- uśmiechnął się do niego perfidnie -Sprawdź mi bazę danych odnośnie właściciela magazynu i właściciela składowanych tam manekinów, chcę wiedzieć o nich jak najwięcej. Kapitan statku i właściciel firmy przewozowej też się przyda, jak i informacje gdzie w Niemczech wyprodukowano ten towar. Zrób też analizę tej mapy, chcę wiedzieć czy odzwierciedla tylko ulice, czy też kanały i tunele. Chcę wiedzieć o każdej anomalii na tej mapie, która nie zgadza się ze znanym nam stanem faktycznym. Drona zaś wyślij do przeszukania magazynu, niech sprawdzi nam każdy zakątek czy nie ma tam jeszcze czegoś podejrzanego.-
    Oglądał sceny z drona raczej niewzruszenie, przyzwyczaił się do mrocznych praktyk. Chyba najgorsze co widział to żywe... a może lepiej sobie tego nie przypominać. Na głos pani podpułkownik odpowiedział zamyślony:
    -O tak, patolog się przyda. Ma pani rację że mogą to nie być prawdziwe ciała, a złudzenie, ale to zaraz sprawdzimy.-
    Słysząc co opowiada psychiatra zbliżył się, a na pytanie odpowiedział:
    -Hym... czyli jest pan jeszcze medium dodatkowo? Ma pan ogromną rację że policyjne medium się nam przyda. Z moich doświadczeń, jak i wiedzy naszego Zakonu mamy tu trzy możliwości: siła duchowa czyli np poltergeist, siła demoniczna np Cicha lub Poroniec, lub ostatecznie siła ludzka jak sprawca zbrodni o tak silnej aurze i zdolnościach że jest wstanie nasączyć nimi przedmioty. Jak na mój nos obstawiam opcję trzecią.-
    Odwrócił się ku Adamowi.
    -Załatw mi jak najwięcej komunikatorów. Wchodzę tam.- następnie zwrócił się do komisarza -Proszę przekazać mi sześciu w pełni uzbrojonych ludzi, chcę tam wejść i obejrzeć to z bliska. Możliwe że mamy naprawdę mało czasu, a pana niekompetencja z czekaniem dwa dni, doprowadzi do ciężkich komplikacji.-
    Jeśli otrzyma komunikatory rozda wszystkim tak by móc z nimi rozmawiać. Podając komunikatory Agness i Patrickowi rzeknie:
    -Pani powinna pilnować by nic się stąd nie wydostało, zaś pan bezpieczniejszy będzie skanując teren umiejętnościami stąd niż ze środka.-
    Po czym poszedł zaopatrzyć się w latarkę i obejrzeć tych 6 ludzi z nim idących. Wyjął swoje rewolwery. Na wszelki wypadek zerwał kawałek trawy i obwiązał nim palec. Gdyby w pobliżu pojawiła się Cicha, trawa powinna momentalnie uschnąć, więc przynajmniej będzie miał jakieś potwierdzenie po wejściu do środka.
    Husarz Ognia
    Husarz Ognia
    Admin


    Liczba postów : 290
    Join date : 02/06/2019
    Age : 29
    Skąd : Kraków

    Dziesiątka Lunatyków - Sesja Jednowątkowa Empty Re: Dziesiątka Lunatyków - Sesja Jednowątkowa

    Pisanie by Husarz Ognia Czw Paź 01, 2020 8:24 pm

    Kraken napisał:Podczas gdy haker wykonywał wydane mu polecenia, mamrocząc coś pod nosem, do zakonnika zbliżył się Cmentarny:
    - Ja także tam wchodzę. Wierz mi, nie jedno już w życiu widziałem. A z moją psychiką, nic mnie nie wystraszy.- Nie czekając na odpowiedź, albinos poszedł prosić komisarza o latarkę i komunikator. Po chwili pod komendą zakonnika stawiła się szóstka policjantów w czarnych mundurach, uzbrojona w automaty na srebrne pociski. W pogotowiu mieli także flary, granaty błyskowe, wodę święconą i srebrne noże. Każdy z nich także dostał komunikator i latarkę.
    - Magazyn, prócz skrzyń z towarem, zaplombowanych, wydaje sie pusty. Parę połamanych krzeseł, trochę krwi poza mapą. Zdjęcia obecnych planów miasta zdają się... Zgadzać ze szkicem. Według planów magazynu, nie ma do niego innych wejść czy tuneli. Jest odizolowany. Zaś jeśli chodzi o dokładniejsze dane, to ktoś wykasował wszystkie informacje odnośnie firmy transportowej, źródła pochodzenia manekinów, czy też załogi. Zamawiający zaś splajtował pięć lat temu i zmarł rok później w psychiatryku, tu, w Blackwood...-
    Po tej dawce informacji byliście gotowi do wejścia do środka. Mieliście zabezpieczone przez Agness i Patricka tyły, toteż weszliście pewnie. Poruszaliście się jednak powoli, oświetlając każdy zakątek wypełnionego skrzynkami magazynu. Niektóre były otwarte, a z wnętrza spoglądali na was martwe oblicza manekinów.
    Zakonnik stale zerkał na zielone źdzbło wokół swego palca, ale to pozostawało niezmienione. Mógł się teraz przyjrzeć dokładniej ciałom. Za sobą usłyszał wydającego rozkazy komisarza.
    Ciała były w rożnym wieku. Dwa kobiece i osiem męskich. Jedno skrajnie otyłe, drugie z kolei wychudzone. Jeden chłopiec i jedna dziewczynka. Jedno młode, rześkie. Drugie wysuszone, podstarzałe. Cała gama różnego rodzaju ciał. Jedna rzecz jednak łączyła wszystkie. W okolicach obojczyków, zaczynały się od delikatnych nacięć i kończyły podobnymi przy biodrach. Każda z ofiar miała wyciętą jedną liczbę rzymską na tułowiu, od wysokiego staruszka z jedynką począwszy, ma brodatym mężczyźnie z dziesiątką skończywszy. Grubasa chyba powieszono na prowozie, gdyż normalna lina dawnovy się zerwała.
    Teraz kolej na plan miast. Był bardzo staranny, jednak mimo tego, ogólny i pozbawiony szczegółów. Uwagę zwracało osiem okręgów, porozmeiszczanych w różnych, niemalze skrajnych punktach w mieście. A to stara farma, a to opuszczony bunkier... Niektóre miejsca można było rozpoznać, inne pozostawały zagadką. Co ciekawe, w kazdym okręgu również znajdowała się liczba. Od 10 do 3.

    Husarz Ognia napisał:Zaczął nadawać przez komunikator.
    -Mamy tu grubszą sprawę moi drodzy. Patricku, zabezpieczyliśmy teren, proszę weź Adama i wraz z dwójką policjantów przyjdźcie tu do nas. Zakładam na tę chwilę że to symboliczny rytuał, mający albo nakarmić jakiś byt,
    albo wskrzesić kogoś. Potrzebuję twojej oceny psychologicznej i mediumowej miejsca zbrodni. Jestem ciekaw co powiesz nam o sprawcy i jego prawdopodobnych zamiarach. Są tu też napisy w jakimś nieznanym mi języku, więc chciałbym abyś z kolei ty Adamie spróbował w bazie danych znaleźć go i spróbował przetłumaczyć tekst. Dobrze by było abyś zrobił też zdjęcie tej mapy.
    - zrobił chwilę przerwy na zaczerpnięcie oddechu -A więc moi drodzy mamy towar, który nie wiadomo skąd pochodzi i kto go przywiózł, panie komisarzu, proszę by ktoś przebadał ten towar. Mamy też rytuał, który zakończono 3 dni temu i co najważniejsze nie jeden, a kilka. Na mapie zaznaczono 8 miejsc w których prawdopodobnie znajdziemy podobne rytuały. Brakuje na mapie tylko magazynu i miejsc oznaczonych nr 1 i 2, co by znaczyło że całość rytuału jeszcze ma zostać ukończona. Sama mapa nie ma znaczenia rytualnego czy magicznego, ona jest tylko sygnałem lub wskazówką, za pomocą której ktoś chce się z nami bawić,
    dać nam wyzwanie, ostrzec nas lub wplątać w rytuał tak by nasze poczynania były jego niezbędną częścią. To już zostawiam do stwierdzenia ocenie psychologicznej pana Patricka, ale i tak musimy być bardzo ostrożni. Numery 10, 8 i 7 są na przedmieściach we wschodniej części Blackwood, 9, 6 i 5 są w centrum, a 4 i 3 na zachodzie, w opuszczonej części. Na północy jesteśmy teraz my, a na południu nie ma nic. Proponuję po zbadaniu do końca tutejszych śladów zabezpieczyć to miejsce, dać mu ochronę i udać się jak najszybciej do najbliższych punktów, a więc do centrum. Musimy zdążyć nim nr 1 i 2 zostaną ukończone, bo będziemy mieli do czynienia z tym dla kogo te rytuały wykonano.
    - chwilę jeszcze myślał -Panie Komisarzy czy jest możliwość poinformować wszystkie komisariaty policji w Blackwood o grasującym seryjnym mordercy? I podejrzeniu że biega po opuszczonych budynkach i częściach miasta, jak i na przedmieściach? Byłoby dobrze trochę poprzeszkadzać sprawcy by miał problem z wykonaniem nr 1 i 2. Dobrze by było też aby nasi ludzie obstawili wszystkie numery i nie pozwolili nikomu tam wchodzić póki ich nie zbadamy osobiście.-
    Zwrócił się do Cmentarnego patrząc mu w oczy:
    -A ty co o tym myślisz? Jak zapatrujesz się na to przez pryzmat swojego doświadczenie?-
    Gdy skończył i oczekiwał dalszych postępów, ukląkł i modlił się za dusze ofiar i za oczyszczenie tego miejsca. Jednym uchem nasłuchiwał, licząc na wartościowe informacje od psychiatry i hakera.

    Kraken napisał:Cmentarny pokręcił głową, obserwując wiszące w górze ciała, jakby zastanawiając się nad tym co powiedzieć. W tym samym czasie do magazynu weszli Patrick oraz Adam, siedzący cały czas nosem w tablecie.
    Albinos lekko pokręcił głową:
    - Widać po ułożeniu ich głów, że mie mają przerwanych rdzeni. Dusili się. Bardzo długo. Musieli być mu potrzebni żywi przez jakiś czas najwyraźniej.-
    Haker i psychiatra stanęli po obu stronach zakonnika, a morderca przyglądał im się z pewnej odległości. Po chwili na zewnątrz dało się usłyszeć pisk opon i parę rozmawiających głosów. Po chwili komunikatorach odezwał sie głos komisarza.
    - Prześle zdjęcia oznaczonych miejsc wszystkim jednostkom i nakaże ich obserwacje i zabezpieczenie. Jednak niezinfiltrujemy ich bez waszego udziału. To decyzja góry.- Jego głos urwał się.
    - Ciekawa jest jeszcze jedna rzecz.- Wyszeptał Adam. Jego twarz wyglądała dość upiornie w blasku ekranu komputera.
    - Według prywatnego dziennika zarządcy portowego, ukrytego w multum plików w portowej bazie danych, w 1998 roku rozpoczęto rozładunek tych manekinów. Jednakże po pobraniu około trzydziestu skrzyń, kupujący nakazał zaplombować magazyn. Ot tak. Potem załoga i osoby powiązane z transportem zaczęły znikać. To zresztą dosyć dziwne. Transport miał miejsce dwadzieścia lat temu. Nasz biznesmen splajtował dopiero piętnaście lat później. Czyli prawdopodobnie, zerwał tylko ze swoim niemieckim dostawcą. Mimo to, dziwnym iest fakt pozostawienia takiej ilości towaru bez przeznaczenia...-
    Na hali rozległy się stukające odgłosy kroków. W krąg swiatla latarek weszli komisarz oraz podstarzała kobieta w futrze, cała poobwieszana wisiorkami i naszyjnikami różnego pochodzenia.
    - Panowie, oto Wyrocznia, nasze oddziałowe medium.- Wyszeptał lekko czerwony komisarz.
    Staruszka ledwo widocznie skinęla głową, minęła wszystkich zgromadzonych i spojrzała na mapę, przymykając oczy. Po chwili szeroko je rozwala, a jej oddech znacznie przyspieszył.
    - Energia tutaj obecna już powoli się ulatnia. Robi to zresztą od trzech dni. Ten krąg jest zamkniety i bezpieczny. Te zaznaczone na mapie natomiast, będą otwarte aż do końca rytuału. Trzeba je zneutralizować....-

    Czarna Maria napisał:Agness od pewnego czasu stała wraz z ekipą policjantów gotowa w każdej chwili ruszyć do akcji ratunkowej. Jednak słysząc rozmowy w komunikatorze zaczęła powoli tracić zapał. Ambitnie tłukła czubkiem buta w ziemię. Wiedziała już, że odnaleziono zwłoki ludzi w tym dzieci. Zmrużyła oczy. Jebani psychopaci. Pokręciła głową do samej siebie i nagle zorientowała się, że paru policjantów przygląda się jej z niepokojem. Naszła ją ogromna ochota by pokazać im język jednak jak zwykle musiała trzymać się w ryzach i zachowała kamienną twarz.
    -Manekiny po cholerę im były manekiny..- mruczała pod nosem.
    W pewnym momencie zobaczyła jak pod magazyn podjeżdża samochód i wysiada z niego kobieta ubrana w futro. Skupiła na niej wzrok a ta powoli weszła do magazynu.
    -Zaraz wracam- krzyknęła do najbliższego policjanta. -Zostać w przygotowaniu do akcji.-
    Jej kobiecy, ciekawski nos powiódł za tajemniczą postacią do magazynu. Gdy do niego weszła braciszek i reszta ekipy rozmawiali nad czymś.
    Weszła do środka i podeszła do nich.
    -Potrzebujecie czegoś ?- spojrzała na ciała potem na kobietę patrząc jej prosto w oczy nie przestawała mówić.
    -Bo może luknę z bliska na te ciała. Macie coś przeciwko?-
    Powiedziała i nie czekając podeszła do wiszących zwłok dziecka.
    -Odciąć ją delikatnie w rękawiczkach.- Wydała stanowcze polecenie. Potarła czoło dłonią i przymknęła oczy by nie widzieć jak ciało dziecka opada na dół. Dla niej zawsze najcięższe były zbrodnie w stosunku do dzieci. Bo jak można krzywdzić coś co nie jest wstanie się samemu obronić? Bestialstwo i tchórzostwo w jednym. Normalnie kurwa twix podwójna radość. Otworzyła oczy i zobaczyła leżące przed nią dziecko. Klękła nad nią. Była taka malutka.
    -Dziewczynka ok lat 9.- Pochyliła twarz nad raną i przyjrzała się jej przez chwilę. -Rana zadana ostrym krótkim nożem może sztylet.[/i-] Spojrzała na komisarza. -[i]Patolog powinien ustalić dokładną godzinę śmierci oraz stan rozkładu ciała. Dowiemy się czy wszystkie osoby zmarły w dokładnie tym samym czasie, a to nam nakreśli dodatkowo parę rzeczy.-
    Spojrzała jeszcze raz na dziecko i zacisnęła usta.
    -Panowie dopadnijmy tego sukinsyna.-

    Wrex napisał:Wszedł powolnym krokiem do hali magazynu. Uważnie się rozjerzał, starając się pojąć obrzydlistwo tej zbrodni. Jego pacjenci skorzy do zrobienia połowy tego co grupa miała właśnie przed oczami byli trudnymi, czasem i nienadającymi się do pracy przypadkami, co mogło w takim razie zrobić coś tak okropnego? W głowie układał masę nowych obserwacji i informacji.
    - Trzeba natychmiast zdjąć ciała, zidentyfikować je i zbadać. To nie jest tylko informacja, że nie jest forma nienawiści do jednej grupy społecznej lub etnicznej, tylko każdy jest zagrożony. Dodatkowo w trymiga musi być sprawdzone, czy numery wyryte na ciałach pokrywają się z tymi na mapie i czy ofiary są jakkolwiek z nimi związane, wtedy może dowiemy się o lokacji nr 1 i 2. Ciekawi mnie również fakt o podziale na płci, mamy dwie kobiety, ośmiu mężczyzn - dwa miejsca nieodkryte, osiem znanych. Czy to może mieć jakieś kluczowe znaczenie? Myślę też, że powinno się ostrzec ludzi, niekoniecznie o mordercy, ale na przykład o zbiegłych więźniach co nie spowoduje ogólnej paniki oraz wprowadzić czasowe ograniczenie opuszczania domostw. To usprawiedliwi obecność służb na ulicach miasta. Wszystkie te lokacje powinny być sprawdzone i zabezpieczone, możemy się natknąć na więcej takich scen. To coś albo ktoś jest nieobliczalne. -
    Odetchnął i rozejrzał się po wszystkich.
    - Pamiętam tego magnata, był moim pacjentem. Tragiczny przypadek, nic się nie dało zrobić, żadne metody, nawet moje. Gdy starałem się dotknąć jego aury, odrzucała mnie tak samo jak aura tego budynku. Całkowity mutyzm, akinezja. Trzymał przy sobie urnę, której nie dało się jakkolwiek mu odebrać, ponieważ stawał się pobudzony, agresywny i autodestruktywny. Po kilku tygodniach zmarł, a my dowiedzieliśmy się, że w urnie znajdowały się prochy jego syna, który zginął w pożarze posiadłości swojego ojca. - W trakcie opowieści rozglądał się dalej po okolicy, starając się wybadać ze środowiska jak najwięcej, a każdy szczegół może być pomocny w jego ocenie sytuacji. Po wejściu Wyroczni od razu podszedł do niej.
    - Co czuła Pani gdy natrafiła na aurę tego miejsca? Proszę mi to opisać. -

    Kraken napisał:Kobieta powoli pokręciła głową, patrząc jak kolejne ciała były odcinane bez funkcjonariuszy.
    - Ktoś kto dokonał tego czynu doskonale wiedział co robi i czego chce. Ten magazyn zdaje się być przesycony jego wolą, mocą i brutalnością popełnionej zbrodni. Ta mroczna aura może zaatakować wyczulone jak ja osoby, nawet po trzech dniach... To zadziwiające.- Kobieta zamilkła, przymykając na dłuższą chwilę oczy. Głos zabrał komisarz.
    - Fakt faktem, że musicie zbadać wszystkie miejsca zaznaczone na mapie najszybciej jak to możliwe. Góra dała mi trochę funduszy na waszą działalność, a pewnością dostaniemy więcej w przypadku jakichkolwiek postępów. Od tego momentu podleganie wyłącznie mi i tylko ze mną macie się kontaktować w razie jakichkolwiek zmian czy postępów w śledztwie. Z tego co zrozumiałem, nasz zabójca na coś czeka lub zbiera siły, toteż nie zaatakuje w ciągu paru najbliższych dni, a już napewno nie ukończy rytuału. Da nam to trochę czasu...-
    Na zewnątrz magazynu trzasnęły drzwi i rozległy się głośne rozmowy.
    - Oho, przyjechał patolog sądowy. Najwcześniej jutro bedziemy wiedzieć kim były ofiary. Tak czy inaczej, do roboty!-

    Wrex napisał:- Zróbcie spis ofiar, ich tożsamości oraz bliskich, trzeba ustalić czy oni lub ich rodziny miały jakiekolwiek związek z magazynem, zaznaczonymi miejscami lub z transportem manekinów. Dodatkowo spis miejsc i co tam się znajduje oraz regularne raporty z tego co tam się dzieje. I jak najwięcej wiadomości o magnacie, jego synu, interesie i tamtym transporcie i niemieckiej firmie. Czeka was długa noc pracy. - lekko się uśmiechnął, po czym wyszedł i zadzwonił do przyjaciela z pracy, który mógłby przysłać mu wszystko co wiadomo o zmarłym magnacie.

    Husarz Ognia napisał:Gdy pani podpułkownik zajęła się ciałami, podszedł do niej i odmówił nad nimi modlitwę za ich dusze, by oddać . Położył rękę na jej ramieniu.
    -Obiecuję pani że ich dopadniemy. Musimy tylko działać razem i nie dać się zwieść.- na koniec szepnął jej do ucha tak by inni nie słyszeli
    Spoiler:
    Podszedł do reszty.
    -Drodzy panowie i drogie panie.- wziął od Adama tablet i pomachał przed resztą zawartymi na nim materiałami -Sprawa zaczyna się dość szybko układać. Rytuał pochodzi ze starogermańskiej tradycji religijnej, a na pewno osoba go odprawiająca umie taki język, gdyż napisy na mapie zostały wykonane właśnie w nim. Każdy numer na mapie ma swój opis, swoje znaczenie.- tu pokazał listę tłumaczeń:
    10- dosl. Zbierający zboże, w wolnym tłumaczeniu, rolnik
    9- władajace dziecko, ksiezniczka
    8- powracający z walki, weteran
    7- tworzący wieczność, twórca
    6- kobieta o pięknym głosie, śpiewaczka
    5- smakujacy w zwierzynie, smakosz
    4- niosący wierzenia, kapłan
    3- otwierający ciało, doktor
    -Liczby mają tu ogromne znaczenie. Jeśli się przyjrzymy, ciało kobiety ma nr 6, a dziewczynki nr 9, a więc możemy się założyć że na 100% nasz patolog potwierdzi tożsamość każdej osoby zgodnie z tymi napisami. Uważam że te napisy nie tylko opisują tych ludzi, ale ich profesję będą mieć znaczenie, a miejsca które odwiedzimy będą mieć mocne powiązania. Patolog w tej sytuacji w pierwszej kolejności powinien zbadać ciała nr 1 i 2, abyśmy z wyprzedzeniem mogli uderzyć i powstrzymać rytuały. Zgadzam się z panem Patrickiem, potrzebujemy wszelkich informacji. Należy przesłuchać właściciela portu, bo ktoś musiał płacić za pełen magazyn. Musi zostać przeszukana jego dokumentacja i jego dom, firma, wszystko. Potrzebujemy wszelkich danych o magnacie i o tym towarze. Brakuje około stu manekinów, mamy w mieście sto tysięcy mieszkańców i 10 miejsc, w których są lub będą rytuały.
    Proponuję w te pędy jechać do nr 6, ale nim tam wejdziemy, załatwcie nam 4 hełmy pilotów helikopterów. Musimy mieć wygłuszenie, a zarazem możliwość komunikowania się radiowego.
    -
    Spojrzał na Patricka.
    -Pana pacjent, magnat, rozumiem że nic nie mówił, ale czy przekazał wam jakiekolwiek informacje chociaż na piśmie? Czy ktoś jeszcze z jego rodziny żyje, tak by móc go przeszukać? Mam podejrzenie że cała sprawa jest z nim związana i z jego martwym dzieckiem.-
    Pozwolił odpowiedzieć Patrickowi, po czym czekając na sprzęt i transport, poszedł przyjrzeć się dokładnie manekinom. Walnął jeden na podłogę i zaczął go z pomocą noża rozkładać na części i szukać podejrzanych rzeczy.

    Kraken napisał:Zostawiając patologa sądowego wraz z jego zespołem przy zwłokach, wsiedliście z powrotem do furgonetki, w asyście komisarza. Nie była to wasza furgonetka, a oddziałowa policyjna, gdzie czekał już na was sprzęt specjalnie przygotowany przez ludzi od zaopatrzenia. Między innymi znajdowały się tam specjalne hełmy, z wmontowanymi wizjerami noktowizyjnymi, na podczerwień oraz z kamerami nagrywającymi. Miały również dołączone komunikatory. Prócz tego leżały tam magazynki z amunicją, broń palna, apteczki oraz parę przedmiotów o przeznaczeniu ezoterycznym. Komisarz rozsiadł się wygodnie między psychologiem a Cmentarnym i na chwilę schował twarz w dłoniach, jakby się nad czymś głęboko zastanawiał. Po chwili furgonetka ruszyła, a dowódca policji przemówił:
    - Według moich ludzi, punkt numer 6 do którego Obecnie zmierzamy to teatr miejski. Na całe szczęście mają teraz przerwę między sezonami, ale mimo to w środku może być paru cywili, aktorów. Technicznych, woźnych... Pod zabudowaniami ciągnie się kompleks podziemi połączonych z kanałami, co też warto by przeszukać. Lepiej się nie rozdzielajcie, w grupie wasze umiejętności uzupełniają się w większym stopniu.- Komisarz zamilkł na chwilę, spoglądając na wszystkich zebranych.
    Po chwili westchnął.
    - Do ciała kobiety z szóstką niepotrzebny będzie patolog. To była moja przyjaciółka, Catherine Morrows, aktorka z teatru Blackwood. Zaginęła przed dwoma tygodniami...- komisarz schował twarz w dłoniach, znów zapewne zatapiajac się w myślach. Reszta podróży minęła wam w ciszy. Po około dwudziestu minutach jazdy, samochód zatrzymał się, by pasażerowie mogli wysiąść i przyjrzeć się ich przyszłemu miejscu pracy. Teatr miejski w Blackwood nie był zbyt okazałym budynkiem, choć napewno wyróżniał się architekturą. Odwołanie do klasycystycznych wzorców i antyczne zdobienia wokół kolumn wejściowych dodawały bez wątpienia klimatu. Zwykle budynek był oświetlony w czasie otwarcia, ale teraz stał pogrążony w półmroku. Cały parking i plac przed wejściem zajęty był przez oddziały policji, które zablokowały również wszystkie uliczki i zaułki. W mroku można było dostrzec nowe plakaty i afisze, reklamujące najnowszą sztukę pt. "Nosferatu: Nowa Symfonia Grozy". Gdy wszyscy wysiedli z auta, obładowani nowym sprzętem, zbliżył się do nich kapitan oddziału.
    - Melduję, że wszystkie wejścia i wyjścia są obstawione i monitorowane. Będziemy gotowi do interwencji, gdy tylko usuniecie z budynku wszystkich cywili i zabezpieczycie go pod względem paranormalnym. Jeśli będzie problem z ucieczką z budynku, zawsze można skorzystać z podziemi. W przypadku napotkania jakichkolwiek cywili, wyślijcie ich albo odprowadźcie do któregoś w wyjść. Nasi ludzi ich przechwycą. Co jeszcze... Ah, wejdzie z wami jeszcze dwójka naszych wolnych funkcjonariuszy, dla spraw ochrony i bezpieczeństwa. Jakieś pytania?-

    Husarz Ognia napisał:Po długiej modlitwie w drodze na miejsce, gdy wysiadali, dozbroił się na prędce. Ubrał hełm pilota, spakował plecak, w jedną rękę wziął rewolwer, a w drugą latarkę.
    -Proponuję gęsiego. Pani podpułkownik przodem, potem pan z rkm'em, Cmentarny, Patrick, Adam i ubezpieczając tyły ja i drugi oficer.-
    Podszedł do drzwi teatru i gestem zaprosił panią pułkownik. Założył na jedno oko noktowizor i go uruchomił, co 5 minut na chwilę włączając termowizję, co by sprawdzać czy nie ma w okolicy anomali. Świecić będzie też latarką, co by sprawdzać czy noktowizor go nie oszukuje.
    Husarz Ognia
    Husarz Ognia
    Admin


    Liczba postów : 290
    Join date : 02/06/2019
    Age : 29
    Skąd : Kraków

    Dziesiątka Lunatyków - Sesja Jednowątkowa Empty Re: Dziesiątka Lunatyków - Sesja Jednowątkowa

    Pisanie by Husarz Ognia Czw Paź 01, 2020 9:35 pm

    Wrex napisał:- Manekiny z tego transportu były trzecim tego typu transportem, który został zamówiony.
    Magnat przez większość życia nie chorował w żaden szczególny sposób. Syna wychowywał samotnie, jego żona zmarła parę dni po transporcie z przyczyn naturalnych, znaleziono ją martwą w jej łóżku, nie stwierdzono żadnych specjalnych okoliczności. Nie miała żadnych biologicznych śladów dających wskazanie na przyczynę zgonu. Gdy pytałem współpracownika o więcej szczegółów i skupiłem się na losie syna, odpowiedział, że to sprawa szpitala i dyrektor jako jedyny ma autoryzację do tych informacji. Zakazano mu o tym mówić... Jako ciekawostkę dodam, że żona magnata była śpiewaczką operową. -

    Przekazał reszcie informacje w trakcie jazdy. W drodze upewnił się, że ma naładowany rewolwer i wziął swój hełm. Rozsiadł się wygodnie, ale zaciekawiony ukradkiem obserwował ruchy komisarza. Odchylił głowę i wyciszył się, zrelaksował. Starał się wyczuć aury towarzyszy, szczególnie interesowała go ta należąca do "pana kierownika grupy", siedzącego obok. Gdy już wysiedli, słysząc, że to oni mają wyprowadzać cywili oburzony odparł:
    - Jak to kurwa, to wy ich jeszcze nie wyprowadziliście? Pojebało was? A co jak będą kolejne i na dodatek świeże trupy? Ja pierdole. Ofiary będą na waszym sumieniu, że nas nie posłuchaliście. -
    Pokręcił zażenowany głową, po czym ustawił się w rzędzie, załączył podczerwień i mając w dłoni rewolwer ruszył za resztą grupy do środka, uważnie stawiając każdy krok.

    Czarna Maria napisał:Pani Podpułkownik Conan wkładała po kolei do plecaków wszystko co uważała za niezbędne podczas tej akcji. Granaty parę rodzajów, dodatkowe magazynki z pociskami, maska gazowa.
    -Hmmm hmmm szkoda, że nie mamy miotacza ognia- pomyślała po czym nałożyła hełm na głowę.
    Dołożyła na niego monokular noktowizyjny. Poklepała się po przodzie i sprawdziła czy kamizelka kuloodporna dobrze leży.
    -Tak wszystko na swoim miejscu.-
    Na końcu przeżegnała się i powiedziała.
    -Panie chroń mnie przed wszelkim złem i daj mi dożyć ranka i.. urlopu.- Wzięła oddech i powiedziała
    -Dobra wchodzimy.. aaa ktoś ma latarkę?-

    Kraken napisał:Weszliście powoli do ciemnego holu, zamykając za soba dokładnie ciężkie drzwi. Weszliście gęsiego, dokładnie w takiej kolejności jak zaproponował brat zakonny. Foyer pogrążone było w trudnym do zniesienia półmroku, jako że wszystkie zdobione, stylizowane na kandelabry lampy miały przepalone żarówki. Jedynym źródłem światła był mały, krysztalowy żyrandol, powoli kołyszący się nad blatem szatniarskim, jednak jego skuteczność była znikoma i cały rząd haków na ubrania pogrążony był w ciemności. Wasz sprzęt noktowizyjny przenikał jednak mrok, dając wam doskonały widok na całe foyer. Cała podłoga wyłożona była czerwonym, gdzieniegdzie startym dywanem, zaś plastikowe ściany zdobiły olbrzymie lustra i stare plakaty poprzednich przedstawień. Całość jednak prezentowała się w o tyle upiornej kompozycji, że lustra były porozbijane, a ostre kawałki szkła ścielily całą podłogę, zaś plakaty wisiały w strzępkach, porozcinane lub połowicznie pozrywane. Oprócz głównego wejścia, przed wami, tuż obok szatni, znajdowały sie schody ma wyższe kondygnacje teatru. Natomiast z drugiej strony blatu były olbrzymie, zdobione drzwi, prawdopodobnie prowadzące na widownię.
    - Pobieram plan budynku.- Szepnął Adam, kuląc się za plecami Cmentarnego, który rozglądał się spokojnie dookoła, krecac siekierą młynki.
    W ciemności coś przebiegło z cichym trzaskiem, przeskoczyło przez blat szatniarski i pobiegło na górę. W słabym blasku lampy, przez chwilę dało się ujrzeć humanoidalną sylwetkę o łysej głowie, szponoastych palcach i wyłupiastych oczach. Wtem, gdzieś z okolic widowni, zaczął dobiegać niewyraźny, jakby przytlumiony, melodyczny dźwięk głosu. Wasze hełmy dokładnie jednak tłumiły jego pełne brzmienie.

    Czarna Maria napisał:Agness Spojrzała na Drużynę.
    Wyciągnęła broń i ją przeładowała.
    -Panowie nie rozdzielamy się. Najpierw idziemy zabić to coś na górze. Proszę patrzeć nie tylko przed siebie, ale i wszędzie.. na boki i na górę. Nie ściągamy hełmów.-
    Popatrzyła na przerażonego informatyka.
    -Panie Adamie ma Pan plan budynku proszę nam powiedzieć jak wygląda mniej więcej górna kondygnacja?-
    -A ty- wskazała brodą na cmentarnego. -Ty idziesz ze mną przodem bo podobno lubisz zabijać.-
    Adam mówił na głos jak wygląda górne piętro a oni wyruszyli.

    Husarz Ognia napisał:Widząc przebiegającą przed nimi postać szybko zaczął dopasowywać jej wygląd do znanych mu istot. Wiedząc już z czym ma do czynienia, uruchomił komunikator w hełmie by połączyć się ze wszystkimi i dodatkowo mikrofon i usta przysłonił dłonią by nikt go nie podsłuchał z zewnątrz.
    -Mamy tu do czynienia z niższą formą wampira, tak zwanym martwiakiem. To był kiedyś człowiek, ale wyssano go z energii życiowej i przemieniono w to coś czarną magią. Znaczy to tyle że jest opcja kręcenia się tu w okolicy nie tylko chmary Martwiaków, ale i ich pana bądź pani. Będą na nas polować z zaskoczenia, próbując zlikwidować nas pojedynczo. Zabija je srebro, święconki i silne światło, ale też wystarczy zwykłe odcięcie lub zmasakrowanie głowy.
    Pani podpułkownik, proponuję przygotować granat hukowy, a całą reszta latarki. Dobrze widzą i słyszą, ale przez to są wrażliwe na ogłuszanie i oślepianie. Lepiej zabijajmy je od razu, bo mogą się regenerować dranie.
    -
    Pewniej chwycił rewolwer w prawej dłoni i latarkę w lewej. Wyłączył ją, gotów w każdej chwili przyświecić komuś w oczy. Uruchomił też na stałe noktowizor, rezygnując z termowizji.

    Wrex napisał:Zadziwiony obserwował uciekającą postać, sapnął i przestawił się na noktowizję. - Czy wampiry w ogóle wydzielają ciepło? - zapytał zaraz po tym jak przybliżył mikrofon do ust. Nie przeszło by mu nigdy przez myśl, że na świecie istnieją te wszystkie fikcyjne stwory, bo skoro wampir istnieje to inne takie też muszą, a Pani z wojska i brodacz nie bez powodu zajmują się tym czym się zajmują. Widział wariatów, psycholi, wszelkie patologie, ale coś takiego? Jeszcze nigdy.
    Szedł za resztą, rozglądając się na boki i przed siebie. W dłoniach trzymał rewolwer i latarkę, wodząc nimi tam gdzie spoglądał, zawsze w gotowości do natychmiastowej reakcji.

    Kraken napisał:Gdy Adam przekazał już cały plan Górnego piętra, stanęliście u szczytu schodów, w miejscu gdzie łączyły się oba korytarze prowadzące do wyższych miejsc dla widowni. Schody ciągnęły się wyżej, na kolejne piętro, a przed wami rozciągał się ukryty w ciemności korytarz. Panowała tam cisza, nieprzerwana nawet najmniejszym dźwiękiem. Po chwili jednak zaczął docierać do was ten sam przytłumiony, dochodzący zza ściany głos. Z samej linii melodycznej można było wychwycić smutek płynącej melodii, ale i delikatną nutę grozy tam zawartą. Ślady, w postaci delikatnych przetarć i rozdarć na dywanie prowadziły w kierunku drzwi na końcu korytarza, za którymi, według planu, znajdowało się zaplecze techniczne. Cmentarny zgodnie z poleceniem stanął obok pani podpułkownik.

    Wrex napisał:- Osłaniajcie mnie przez chwilę. - zatopił się w ciszy, zrelaksował. Wyszedł z ciała i starał się wykryć aury tych dziwnych istot, będąc ciekawym, czy na nie też to działa i czy uda mu się je zlokalizować.

    Kraken napisał:Otoczenie wyciszyło się wokoł psychiatry, kiedy przymknął oczy. Cienie spowijające korytarz nieco wyblakły, aby oczy "szóstego zmysłu" Patricka mogły wniknąć w ich głąb, rozebrać na kawałki i przebadać. Duchowa forma psychiatry uniosła się lekko w powietrze, zaś jego materialne ciało osunęło się bezwładnie na podłogę. Ściany zdawały się nie być teraz przeszkodą, a nawet można by powiedzieć, że lekko prześwitywały. Wtem, w górze, w okolicach sufitu, psychiatra dostrzegł cztery zniekształcone formy, dziko krążące nad jego drużyną. Przypominały trochę zwitki cienia, owinięte purpurowymi wstęgami. Były tak różne od świetlistych sylwetek jego towarzyszy, które zdawały się być konturami ich samych, wyciętymi ze światła. Cieniste kule o spiczastych szponach i znieksztalconych obliczach po chwili zatrzymały się i niemalże w tej samej sekundzie runęły z sufitu na drużynę psychiatry. Rozległy się znacznie zwielokrotnione odgłosy walki, które odbijały się wzdłuż tej duchowej sfery mocnym echem. Patrick chciał już wracać do swego ciała, gdy za ścianą dostrzegł niewyraźnie kotłującą się sylwetkę, utworzoną z samej, świetlistej purpury, poprzetykanej żyłkami cienia. Wyzwala go do siebie, snując rozpaczliwą Pieśń.
    Tymczasem drużyna została otoczona przez cztery Martwiaki, które krążyły wokol nich, niespokojnie, niby dzikie psy. Atak z góry nie powiódł się, na skutek błysku latarką duchownego i pani podpułkownik, który skutecznie rozbił szyk przeklętych.

    Wrex napisał:Mając już wiedzę, której potrzebował usilnie starał sie uciec od przyciągającej go Pieśni, chcąc wrócić do swojego ciała i pomóc towarzyszom. - Koniec kurwa. Wypierdalaj z tym zawodzeniem. Ja go nie słyszę. Kooooniec. Wyypierdaalaaaaj. - Mówił ustami duszy, starając się skupić na swoich myślach, hermetycznie zamknąć się na zewnętrzne odczucia i zagłuszyć śpiew swoimi słowami.

    Sponsored content


    Dziesiątka Lunatyków - Sesja Jednowątkowa Empty Re: Dziesiątka Lunatyków - Sesja Jednowątkowa

    Pisanie by Sponsored content


      Obecny czas to Nie Kwi 28, 2024 6:29 am