by Husarz Ognia Pon Lip 01, 2019 9:46 pm
Dzień trzeci dobiegł końca, a Kiertun z fascynacją obserwował rozwijające się dzieło jego dzieci.
Nad planetą od teraz krążyła potężna ryba, dając światu normalny dzień, a gdy przemijał, zmierzch rozświetlały zorze, by na końcu nastała noc. Wyjątkiem były bieguny gdzie płetwy ryby, tworzyły na niebie trwającą większość doby zorzę. Księżyc stracił swe znaczenie w wyścigu za Iskrą Życia, ale teraz uzyskał fazy, a w nocy jego tarcza zdobiła niebo swoją szaro-złotą powierzchnią. Ryba o imieniu "Zorza" zmieniła nie tylko niebo, ale i powierzchnię. Ciepło światła z Iskry Życia podgrzało zimny glob i jego wody, atmosfera wypełniła się parą, która zebrawszy się w chmury, urozmaiciła pogodę o opady deszczu i śniegu. Humory ryby zmieniały pory w krainach, tam gdzie była blisko, tam robiło się ciepło, a odległe tereny stawały się chłodne. Tak na równiku pojawiły się gorące pustkowia, a na biegunach czapy lodowe, pomiędzy nimi zaś raz powierzchnia stawała się ogrzana, a raz zmarznięta. Wszelkie życie musiało się dostosować do nowych warunków, stąd wiele istot zmieniło się lub poczęło korzystać z nowych mechanizmów do własnych celów. Moc światła Iskry Życia, teraz wielokrotnie zwiększona, dawała życiu nowe możliwości. Wciąż jednak noc rozświetlała cała gama barwnych świateł jakie wytwarzały rośliny.
Część roślin wciąż chcących żyć w mroku, zebrano w wielkie bory, lasy, dżungle i puszcze, w nich wielkie kamienne drzewa i inne duże rośliny, dawały cień swemu kuzynostwu. Żyjące w tych lasach rośliny rozświetlały je na swój własny, barwny sposób.
Lasy te zasiedliły nowe istoty, Lykani i Lykowie, strzegąc ich na rozkaz swego pana Faustusa i czcząc z jego rozkazu księżyc który stworzył.
Wody wszelakie z kolei zasiedliły wszelkie istoty podwodne, różnorodne w formach i kształtach, od ślimaków, po wielkie ryby i kałamarnice. Ich wygląd różnorodny korzystał z całej palety barw, a nocą większość jak rośliny, świeciły kolorowymi wzorami. Przepełnione fioletową energią, tak jak i rośliny, potrafiły wykorzystać jej właściwości, samemu uzyskując różne niezwykłe zdolności.
Ludzkość w tym czasie również dostosowała się do zmian. Widząc w rybach potencjalne jedzenie, jak i czując się zagrożeni ze strony strażników lasu, z pomocą daru od Demetriz jakim była inteligencja, zaczęli na wzór swej matki tworzyć. Tak uzyskali pierwsze narzędzia, łącząc patyki i kamienie, a nocą rozświetlili i ogrzali noc pierwszymi ogniskami.
Na końcu Kiertun udał się na zwiedzanie boskich siedzib. Na dnie oceanu obejrzał dom Giliusa, rozświetlającą mrok piramidę, pełną wszelkiej wiedzy, a pilnowaną przez trzy potężne bestie. Następnie udał się na północ, gdzie pośród lodowych pustkowi, wdrapał się na koronę gigantycznego, martwego drzewa, podziwiając widoki z niego się rozciągające.
Tak minął dzień trzeci, a Kiertun naprawdę czuł że to co powstaje jest dobre.
Dzień trzeci się zakończył, a po nim nastał dzień czwarty.